ODGŁOSY Z ULIC I RYNKÓW
ODGŁOSY Z ULIC I RYNKÓW W CIENIU STRAŻNICY ŚJ
Podczas moich wielu rozmów na ulicach i rynkach naszych miast, przekonałem się, że istnieje rodzaj "atmosfery" poszczególnych miast i wsi, które w pewnym sensie wpływają na życie i służbę ŚJ. Pozwalam sobie „naszkicować” parę przykładów ze służby wśród nich.
- Praga
W Pradze mogłem rozmawiać z wieloma parami, podczas moich podróży służbowych. Niektóre rozmowy wydawały mi się bardzo przyjazne, otwarte. W kolejnych dniach można było rozmawiać z tymi samymi osobami. Niektórzy z mych rozmówców posiadali wykształcenie uniwersyteckie. Czasami miałem wrażenie, że niektóre z naszych rozmów zostały zapamiętane nawet po dość długim czasie, a czasami mogliśmy do nich nawiązać w następnym dialogu. Nawet przez korespondencję e-mailową lub poprzez kontakty z członkami ich rodzin, którzy mieszkają w pobliżu mojego miejsca zamieszkania w Hawierzowie.
- Podczas rozmów w Pradze zdobyłem nową wiedzę na temat ich zrozumienia własnego tłumaczenia NS. Uzasadniają to tym, że w przeszłości tekst biblijny został zmieniony, fałszowany przez autorów, którzy celowo nieużywali słowa Jahwe. Tłumacze ŚJ próbowali przywrócić „JHWH” do textu około 237 razy. Wiele razy ich pytałem, czy ich działanie nie prowadzi do nieufności wobec autoryteteu Pisma Świętego? Nie mają odpowiedzi na ten argument. Po prostu podkreślają, że ich tłumacze są uczciwi, godni zaufania, nawet jeśli ich nie znają, i traktują anonimowość jako wyraz ich pokory.
Wydaje mi się, że niektórzy są zadowoleni ze społeczności ze mną a ja czuję się całkiem dobrze w tych rozmowach. W tym samym czasie doświadczałem specjalnych "walk duchowych", przeszkód i problemów. Odkryłem, że poprzez modlitwę i powołanie się na imię Chrystusa, "lody" są łamane w tym niewidzialnym dla mnie, ale prawdziwym wymiarze duchowym.
- Okolica miasta Havířov
Wydaje mi się, że najtrudniejsza służba jest w domu, we własnej wiosce i miastach wokół Havířova. Rozmawiałem z wieloma z nich kilka razy, a oni dobrze mnie znają. Ale jestem zaskoczony, że niektórzy z nich czasami ponownie zapraszają mnie do zatrzymania się przy swoim stoisku. Jestem przekonany, że to nie dlatego, iż nadal mają nadzieję, że wciągną mnie w swoje szeregi. Wydaje mi się, że niektóre tematy Pisma Świętego przykuły ich uwagę i prowadziły ich do dalszych rozważań. Zostałem również zaproszony do niektórych sal królestwa (Havířov, Orlová, Świnoujście), gdzie spędziłem po kilka godzin w rozmowach. Jestem bardzo zachęcony, kiedy nawet po kilku miesiącach, ktoś powie do mnie: „Muszę często myśleć o panu, pamiętam, o czym wtedy rozmawialiśmy....". Nadal wierzę, że ziarno Pisma Świętego czasami spada na żyzną glebę, nawet powoli i nieśmiało kiełkuje, a być może przyniesie owoce w swoim czasie. Bardzo się cieszę, że w naszej okolicy jest kilku osób, z którymi spotykamy się w kawiarni lub w rodzinie i czujemy się jak przyjaciele.
- Havířov - Suchá
W każdą sobotę stoją obok ośrodka dla legalnych uchodźców. Rozmawiałem z nimi wiele razy. Kiedy otworzyli temat innych kościołów przede mną i zaczęli krytykować chrześcijan, mówiłem z nimi o różnicy między ich organizacją, i powiedzmy, naszym kościołem, zgromadzeniem. Oni tylko po prostu stoją i oferują literaturę. Jako zbór w Gornej Suchej, od 6 lat zapraszamy tych obcokrajowców do siebie, na różne ciekawe programy. Bawimy się z ich dziećmi. Uczymy języka czeskiego, jemy wspólnie posilki, zapraszamy do sklepiku z odzieżąna. Zapraszamy do rodzin. Zainteresowanym wiarą, opowiadamy o Chrystusie. Ochrzciliśmy niektórych z nich, a nawet stali się członkami zboru. Opowiedziałem tę historię kilka razy w tym samym kontekście. Wydaje się to być dla nich mocnym świadectwem. Widziałem też łzy w oczach kobiet, a niektóre z nich wyrażały mniemanie, że to jest ta prawdziwa Boża miłość. Wydawało mi się, było to dla nich mocnym przeżyciem a zarazem nie chcieli mi tylko schlebiać. Ich ostateczną reakcjaą czasami było to, że ŚJ również pomagają potrzebującym, ale tylko tym z ich szeregów.
- Ostrava
Spędziłem dużo czasu na Mostach w Swinowie. Czasami panowała bardzo wojownicza atmosfera. Może to jest dane ich stałą, całodzienną i codzienną obecnością na tym miejscu, jakby naprawdę w „cieniu i mocy Strażnicy”. Czasami miałem nadzieję, że nie świeci tam tylko "nowe światło", ale promyk światła Ducha Świętego, który dotyka nawet najbardziej od dawna zahartowanych sług, „jedynej prawdziwej organizacji”, prowadzonej przez WRN.
- Bogumin
Prowadziłem rozmowy z kobietami. Zawsze jedna z par była aktywna, druga mniej.
Bardzo ciekawy dialog. Młodsza, w średnim wieku zadała mi konkretne pytaniaz Biblii.W końcu powiedziała mi, że zbada rzeczy dotyczące imienia Boga w domu, i chciała mój numer telefonu, ponieważ była bardzo zainteresowana. Jej koleżanka, ciągle na mnie docierała a pod koniec rozmowy cofnęła się o kilka kroków dalej, mówiąc, że nie będzie tego słuchać. Obawiam się, że ta interesująca się mogla być napominana, albo oskarżona przed starszymi z tego przejęcia się nauką niezgodną z nauczaniem ŚJ.
Po raz kolejny zyskałem promyk nadziei, że jednak ŚJ są w stanie słuchać i reagować odpowiednio, może nawet trochę niezależnie.
Dwie dalsze kobiety. Rozmowa rozwijała się w podobny sposób, ale zacząłem od kwestii zbawienia. Przekonałem się kilka razy, że tak naprawdę nie znają Pisma świętego, ani podstawowych historii, zwłaszcza w dziedzinach takich, jak zbawienie w Chrystusie i działanie Ducha Świętego. Usprawiedliwiają się koniecznością przygotowania się w domu do kolejnej rozmowy. Kiedy w końcu opowiedziałem o tym, ilu chrześcijan karmi głodnych, opiekuje się sierotami, samotnymi matkami z dziećmi, bezdomnymi, chorymi, upośledzonymi, wydawało mi się, że jej twarz została zmieniona i widziałem łzy w jej oczach.
- Třinec
Byłem zaskoczony, jak ci ludzie mogą walczyć i bronić swoich argumentów za wszelką cenę. Byłem świadkiem nerwowego trzęsienia rąk kobiety i uspakajania ze strony jej partnera. Zabrzmiały radykalne wyrażenia i wyśmiewanie się pod adresem innych kościołów.
W Trzyńcu usłyszałem jedno zdanie, które mnie uderzyło: "Dobrze, że Jehowa będzie z Jezusem w niebie i że już ich nie zobaczę. Chętnie zamieszkam na ziemi, zajmę się moim ogrodem i domem." Podobne stwierdzenia słyszałem kilka razy, ale nie tak wyraźnie. Niewtajemniczony obserwator może zapytać: "Do czego tak naprawdę zmierzają ŚJ, dla jakich celów poświęcają swój czas, życie? Czy oni wogóle nie pragną zobaczyć Chrystusa lub umiłowanego Jehowę?
- Orlova
Jedna młodsza kobieta i starszy mężczyzna. Myślę, że rozmawiałem z nimi już parę razy. Pomimo tego chciał kontynuować rozmowę. To było całkiem świetne. Po początkowej „rozgrywce” i po rozmowie o dyscyplinie w gronie ŚJ, kobieta zainteresowała się konkretnymi kwestiami związanymi z wyznawaniem imienia Chrystusa. Człowieka, który przerywał naszą rozmowę i rozpraszał nas, napominała słowami: „zostaw nas, zostaw nas.” Zapewniłem ich również, że modlę się za ŚJ, aby Duch Święty pokazał im Jezusa Chrystusa.
POLSKA
- Warszawa
W Warszawie przy dworcu głównym. Na stoisku były głównie kobiety, czasami dwie pary w w tym samym czasie. Napotkałem na dosyć sztywny opór Rozmowy były w większości w konfrontacyjnym duchu.
- Świnoujście
W Świnoujściu, podczas wakacji z rodziną, dużo czasu poświęcałem rozmowom. To było dla mmnie urozmaicone i ciekawe. Czasami reagowali z zainteresowaniem i zadawali pytania na temat moich osobistych przekonań i biblijnych różnic w naszych naukach. Zostałem zaproszony do ich Sali Królewstwa.
Dwóch mężczyzn powiedziało mi, że jeśli Duch Święty jest osobą, wierzą, że posłał mnie do nich, abym prowadził te rozmowy. W końcu obaj wyznali ze mną, że: "Jezus Chrystus jest Panem". Czuliśmy się jak przyjaciele.
- Bydgoszcz
W ramach konferencji dla byłych ŚJ, udałem się do parku, obok centrum miasta. Byłem pełen energii z konferencji i chciałem ją wykorzystać praktycznie. To była bardzo pomyślna, wspaniała rozmowa. Ich stojak stał na moście w środku parku, nad rzeką. Okolica wydawała się, jakby swego rodzaju "duchową". Do dziś pozostały mi w pamięci słowa pani w średnim wieku: "Wiem, że kiedyś Badacze Biblii modlili się do Chrystusa i czcili go w pieśniach. Ale około 1935 roku powiedzieli swoim członkom, że nie mogą uczestniczyć w uwielbieniu Chrystusa”. Równocześnie to był rok, w którym oznajmiono, że już nie ma nadzieji niebiańskiej, dla zwykłych członków. Wydawało mi się, że moja rozmówczyni wyraziła nawet żal z powodu obecnej praktyki ŚJ. Inne tematy w rozmowie były prowadzone przez "ducha łaski i akceptacji". W drodze do domu zdecydowałem się, że chcę nadal służyć ŚJ, w bardziej celowy sposób i stopniowo odwiedzać inne polskie i czeskie miasta.
- Wodzisław
Bardzo napięta rozmowa, zwłaszcza z panią w średnim wieku. Mówiła jak automat. Nią dokładnie artykułowane myśli słyszę bardzo często. W końcu obie kobiety wyraziły zadowolenie z tego, jak podążają za Słowem Bożym, jak ich organizacja jest wyjątkowa i nikt nie jest takim, jak oni. Wyrażały zachwyt z możliwości posiadania nowego tłumaczenia PNŚ. Wszelkie pytania dotyczące niespełnionych proroctw odrzucały, mówiąc, że nic nie było nigdy przewidywane przez organizację, ale jej członkowie źle te przedpowiednie interpretowali. Wydaje mi się, że nie było w naszej rozmowie ani jednej luki dla wzajemnej refleksji.
- Jastrzębie
Rozmawialiśmy o imieniu Bożym. Zabrzmiały te same argumenty, jak zazwyczaj, że niektóre rzeczy mogły nie dostać się do Biblii z niewiadomych nam powodow i imię Boga zostało usunięte z textu Nowego Testamentu.
- Bielsko - Biała
Tam przebywałem w jednym miejscu przez około 4 godziny. To była dość dramatyczna „walka” z trzema parami stopniowo. Zrozumiałem, że nawet to miejsce nad rzeką w strefie dla pieszych jest „nasycone” obecnością ŚJ. Stoją tam codziennie od rana do wieczora, z wyjątkiem niedzieli.
- Ustroń
Tam rozmawiałem już ze ŚJ wiele razy. Wydają się "skalistymi", nieustępliwymi. Niemniej jednak spotkałem się z akceptacją w niektórych kwestiach i z zainteresowaniem, aby studiować rzeczy i spotkać się ponownie. Myślę, że w jednym przypadku następne spotkanie spotkanie uniemożliwił nam mąż pani, która była zainteresowana tematem imienia Jezusa.
Wdzięczność
Jestem przekonany, że mam jeden bardzo ważny przywilej, nie będąc nigdy Świadkiem, nie jestem odstępcą, ale światusem. Dlatego mnie przyjmują i mają odwagę i ochotę ze mną rozmawiać. W ciągu trzech lat rozmawiałem wiele razy, ok. 200x i nigdy mi się nie zdarzyło, abym rozmowy nie dokończył. Często kontynujemy i po wymianie następnej pary przy stojaku. Chociaż nasze rozstanie nie zawsze było usłane różami.
Jestem Panu Jezusowi wdzięczny za jego powołanie i możliwość przebywanie z tymi ludźmi, opowiadając im o jego łasce i miłości. Są to przeżycia pełne przygód, radości, ale równocześnie duchowych zmagań, nieraz nieprzespanych nocy. Proszę o wasze przyczynne modlitwy.